Martyna miała 18 lat kiedy popełniła samobójstwo. Powiesiła się w
łazience gdy jej rodzice pojechali na kilka godzin do jej dziadków. Nie
wiedzieli co było powodem, ponieważ w szkole nie miała żadnych
problemów, dobrze się uczyła, miała prawdziwych przyjaciół już od
podstawówki i chłopaka, z którym była już 2 lata. No właśnie... nikt nie
wiedział dlaczego tak zrobiła.Prawie nikt... bo wiedziały tylko 2
osoby. To one były powodem samobójstwa tak młodej dziewczyny.
Cofnijmy się do dnia przed wielką imprezą urodzinową Kaśki- przyjaciółki
Martyny. Nastolatka chodziła ze swoim chłopakiem Krystianem po sklepach
w poszukiwaniu sukienki. Znalazła idealną. Czarna sukienka z
ciemnofioletową koronką doskonale podkreślała jej szczupłą sylwetkę i
długie, drobne, opalone nogi. Wyglądała prześlicznie i była szczęśliwa,
że Krystian dał się namówić na wspólne zakupy. Jedna rzecz ją bardzo
zdziwiła. Cały czas gdy rozmawiali o tej imprezie sprawiał wrażenie
jakby nie chciał na nią iść. Kiedy Martyna pytała go czy coś się stało i
czy na pewno chce tam iść odpowiadał "Muszę pójść". Nie chciała dręczyć
go pytaniami typu "Dlaczego?", "Co się stało?" bo bardzo nie lubił na
takie odpowiadać.
Nadszedł dzień wielkiej imprezy. Martyna razem z
Krystianem podeszła do Kaśki ubranej w żółtą neonową sukienkę i czarne,
wysokie szpilki. Wręczyli jej prezent i poszli na parkiet. Dziewczyna od
razu zauważyła że jej chłopak dziwnie przyglądał się jej drugiej
przyjaciółce- Natalii. Spytała go co się stało, ale ten odpowiedział że
wszystko jest w porządku, przeprosił ją i poszedł do łazienki. Po 10
minutach dziewczyna zaczęła się niepokoić, zauważyła że Natalia też
gdzieś zniknęła.Poszła do łazienki i to co zobaczyła od razu wywołało u
niej łzy. Krzyknęła:
- Ile to już trwa?! Jak długo spotykacie się za moimi plecami?!
- Martyna to nie tak jak myślisz- powiedziała Natalia.
-
Czyli to że się przed chwilą całowaliście to tylko moja wyobraźnia?!
Darujcie sobie tłumaczenia. Mam nadzieję że będzie wam razem dobrze bo
mnie już nie zobaczycie.
Rozpłakała się jeszcze bardziej i pobiegła
do domu. Jej rodziców już nie było, pojechali godzinę przed imprezą.
Dziewczyna znalazła sznur, związała z niego coś na kształt szubienicy,
zawiesiła ją w łazience. Napisała list do rodziców, ale nie napisała
dlaczego to robi. Położyła list na łóżku rodziców, poszła do łazienki,
zamknęła oczy, weszła na stołek, założyła sznur na szyję i zdecydowanym
ruchem nogi wywróciła stołek. Mając cały czas zamknięte oczy powoli
przestawała czuć jak sznur ściska jej gardło, że nie może oddychać i po
chwili już nic nie czuła... Udusiła się.
Kiedy rodzice wrócili
późnym wieczorem weszli do sypialni i zobaczyli na łóżku list. Mama
Martyny otworzyła kopertę i przeczytała list. Rozpłakała się i pobiegła
do łazienki w nadziei że to nie prawda. Zobaczyła martwą córkę wiszącą w
samym środku łazienki. Była blada, oczy miała zamknięte, a jej twarz
była lekko smutna tak jakby mówiła do matki "Przepraszam".
Jedyną rzeczą jaka im pozostała był list a w nim słowa, które smuciły za każdym razem tak samo.
"Drodzy rodzice
Przepraszam
was za to jaka byłam, za wszystkie kłopoty jakie przeze mnie mieliście,
za wstyd jaki doświadczyliście przez moje zachowanie. Przepraszam za
wszystko.
Dziękuję za wszystko co dla mnie robiliście, za to że się
mną opiekowaliście, robiliście wszystko żebym miała to czego
potrzebowałam, za to że daliście mi życie... Dlatego tak trudno mi pisać
o tym że ten list to jedyne co wam po mnie pozostanie. Muszę skończyć
ze swoim życiem i kiedy będziecie to czytać ja będę wisiała w łazience
już martwa. Doceniam wszystko co dla mnie robiliście i chcę żebyście
wiedzieli że to nie wasza wina.
Kocham was najmocniej na świecie. <3
Wasza kochana córka Martyna"
Opowiadanie stworzyła Magdalena Zbiciak ;)
http://lenolandia1.blogspot.com/2013/07/list-do-smutku.html
KOPIOWANIE JEST ZAKAZANE
Amenn <333 ***
/Magda <3
Mam nadzieję że opowiadanie się spodobało i zapraszam na mojego bloga. Jest tam więcej opowiadań i czasami dodaję też zdjęcia. :P
OdpowiedzUsuń